- autor: ulksforever, 2011-11-07 12:36
-
Dziwny mecz w Izdebkach obejrzeli nieliczni kibice. Niby przewaga naszego zespołu była, więcej z gry mieli nasi zawodnicy, ale brakowało polotu, strzałów na bramkę, a tym samym bramek. Cieszą punkty i fakt, że w 4 dotychczasowych pojedynkach z Izdebkami, (przegranych) schodzimy z meczu „z tarczą” i to jest najważniejsze. Po prostu są takie mecze, które trzeba wygrać.
Peniacz – Dymek, Antoś, Mirek, Kondzio – Rumun (69’ Czopor) Baniak, Mafia, Capitan – Orzech (70’ Gonzo, 72’ Stankiewicz), Harnaś
Pechowcem meczu był Gonzo, który pograł tylko 2 min i musiał opuścić boisko ze skręconym stawem skokowym. Poobijany także był nasz bramkarz Peniacz, który nawet na kilkanaście sekund „odleciał” z meczu, ale na wiadomość, że trzeba wezwać karetkę a tym samym nieobecność na zakończeniu szybko „powrócił” i jak zwykle bronił bardzo dobrze.
W 31’ minucie koronkową akcje przeprowadzają zawodnicy „Grabowianki”, kilka podań
w środkowej strefie boiska, wyłożona piłka do Mafii a ten mocnym strzałem wyprowadza „wilki” na prowadzenie. W 65 minucie Orzech zostaje sfaulowany w polu karnym,
a wykonawcą rzutu karnego jest niezawodny Antoś i mamy drugą bramkę. W 76’ potężny strzał zawodnika tylko w sobie wiadomy sposób paruje na poprzeczkę Peniacz, ale piłka trafia pod nogi Marka Szerszenia i ten mocnym strzałem pokonuje Maćka. Wynik nie zmienił się już do końca meczu, choć były okazje szczególnie z naszej strony. Miejscowi wiedzieli, ze jest to mecz bardzo ważny, zagarniecie kompletu punktów to jeszcze nadzieja na wiosnę. 5 punktów to może być za mało żeby myśleć o utrzymaniu. W Izdebkach zmiana wart. Starsze pokolenie zawodników zostaje zastąpione młodzieżą (zdolną młodzieżą) i zapewne w najbliższym czasie młodzi zawodnicy udowodnią, że postawienie na nich to dobry ruch ze strony trenera Dobosza.
W najbliższym czasie będzie podsumowanie rundy i oceny zawodników.