Jeszcze rok temu, o tej porze gdyby ktoś powiedział "chłopaki za rok zagracie z pierwszą drużyną Partyzanta Targowiska i to jeszcze w meczu o mistrzowskie punkty" to zapewne każdy zmierzyłby wzrokiem opowiadającego takie historie, a jeszcze jakby dopowiedział "że nie przegracie tego meczu" , to już trzeba by było się nad takim "wieszczem" zastanowić, czy coś mu nie zaszkodziło, wszakże mamy okres grzybobrania.
Ale od początku.
Skład:
Oleniacz - Chrobak, Adamski, Dąbrowiecki, Cisek - Dymnicki, Romerowicz (80 Sołkowicz), Fijałka (35' Czebieniak), Czopor - Myćka (65' Haduch) Ruda.
Bezwzględnie bohaterami tego spotkania nie są dobrze broniący się zawodnicy Grabówki, czy poukładana drużyna miejscowych. Bohaterowie to sędziowie ze Słowacji. Pisze to nie dlatego, że udało nam się taka prawdę wywieźć jeden punkt, ale dlatego że tak wysokiego poziomu prowadzenia zawodów i to na stadionach klasy okręgowej nie widziałem. Bez zbędnych kartek, bez zbędnych słów z duchem piłki nożnej i sportowej rywalizacji.
Po meczu podziękowałem za wzorowe prowadzenie zawodów, a sędzia główny pyta "To je normalne, a co u Was jest inaczej", nie zawsze bo niektóre zawody były prowadzone naprawdę dobrze, no może nie bezbłędnie jak u Słowaków, ale dobrze, a niektóre przemilczmy.
Gdy obawialiśmy się okręgówki to właśnie takich drużyn jak Partyzant, grających szybko z pomysłem, gdzie błąd w wyprowadzaniu piłki powodował olbrzymie zagrożenie pod bramką gości. I tak naprawdę musieliśmy czekać aż do 11 kolejki, bo wcześniejsze drużyny, to tak jak my solidny A klasowy poziom. I jeszcze jedno, stadion, duży, dobrze przygotowany, gdzie można sobie pobiegać.
Pierwsza połowa to przewaga miejscowych, którzy są bardziej aktywni, więcej strzałów, grają bardziej odważnie. Złe podanie Antka do Dymka przechwycił piłkarz miejscowych a Chrobak musi już faulować. Do rzutu wolnego podchodzi Zych i troszeczkę przy pomocy naszego jak się później okazało bohatera meczu Peniacza, wyprowadza miejscowych na prowadzenie.
Skupię się tylko na akcjach, choć nielicznych naszej drużyny. w 19' akcje przeprowadza aktywny Rumun, mija 2 zawodników miejscowych uderza jednak piłkę nogami wybija do boku Janiec. Za późno startuje Harnaś i mamy tylko ostry kantak z Zychem który wraz z Harnasiem wyją z bólu. W 21' Mafia w swoim stylu uderza, ale piłka o "piłkarski włos" mija bramkę miejscowych. Powtarza to samo w 25' Janiec nie zdołał opanować piłki a dobitka Harnasia jak się później okazało ustala wynik meczu.
Bardzo dobre interwencje Peniacza (sam na sam, oraz sparowani piłki na słupek), pewne piąstkowania powoduje, ze schodzimy z korzystnym wynikiem 1-1.
Druga połowa to bardzo ofensywna gra miejscowych. Gościom jest trudno wyjść z własnej połowy. Gospodarze cisną, sytuacje strzeleckie się mnożą, ale dobrze ustawiony Chrobak i pewnie broniący Peniacz powodują, że wychodzimy z tych opresji zwycięską ręką. Najlepszego strzelca miejscowych, szczególnie w pojedynkach główkowych (przy stałych fragmentach gry) miał kryć Kondzio i zadanie wykonał wzorowo. Wreszcie skupił się na wykonaniu zadania, które powierzył mu trener i wykonał je w 100%.
W 85' akcje przeprowadza Sołkowicz, mija dwóch zawodników miejscowych wpada w pole karne zagrywa do Haducha, jednak Robertowi zabrakło kilku cm, żeby zrobić mega sensację. Byłoby to wielce niesprawiedliwe, ale czy piłka jest sprawiedliwa.
1-1 to z przebiegu meczu bardzo korzystny wynik. A do kibiców miejscowych nazwa drużyny to ULKS "GRABOWIANKA" Grabówka, a nie Górnik Grabówka czy LKS Pakoszówka. Te drużyny zagrają z Partyzantem za 2 lata jeśli awansują, czego im życzymy, choć piłkarsko zapewne Partyzant też opuści szeregi okręgówki.