Jest walka, ambicja, poświęcenie – brak jedynie nie tak punktów, ale kropki nad „i”, czyli strzelenia bramek, bo i wówczas punkty zapewne by się pojawiły na naszym koncie.
Przed rundą mówiliśmy, że będzie ciężko, że to już nie jest A klasa. Prawdziwą drużynę poznaje się po charakterze, a cementuje ją porażki, które prawdziwych facetów wzmacniają,a nie doprowadzają do załamki.
Oprócz cech, które wymieniłem wcześniej potrzebne jest jeszcze szczęście. Ponoć ono sprzyja lepszym, ponoć suma szczęścia jest równa „0”, ponoć, ponoć.
Ze Stalą zaczynamy w składzie:
Dymnicki Bartłomiej – Adamski, Chrobak, Dąbrowiecki, Cisek (38’Fijałka) - Czebieniak (46’Myćka), Dymnicki Tomasz, Buczek, Czopor – Ruda (75’ Haduch), Romerowicz
Już pierwsza akcja i nieprawidłowo zatrzymany Sobolak. Rzut wolny w wykonaniu zawodnika Stali, jednak piłka wybita za krótko i trafia pod nogi Januszczaka, który strzałem pod poprzeczkę wyprowadza Stal na prowadzenie.
15’ rzut rożny wykonuje Mirek, mocną pikę śle na głowę Bucza, który z najbliższej odległości nie trafi w światło bramki.
18’ – rzut rożny w wykonaniu Stali, wychodzącego do piłki Barteza (Peniacz zawieszony na jeden mecz) uprzedza chyba najmniejszy na boisku Sobolak i zdobywa druga bramkę.
W drugiej odsłonie drużyna gospodarzy spycha zawodników Stali do obrony, jednak akcje Harnasia nie mogą się skończyć sukcesem. W 55’ Harnaś 5 m przed bramką przyjmuje piłkę na klatkę, uderza z lewej po długim rogu, szkoda że nie trafił w światło bramki, bo bramkarz Stali ani nie zareagował.
Podobnie zagranie Harnasia do Dymka zabrakło kilku cm aby wreszcie złapać kontakt.
W 63’ Miro traci piłkę (gramy 3 obrońcami) i Sobolak zdobywa 3 bramkę.
Zawodnicy ULKSu nie mają nic do stracenia. Atakujemy chcą złapać kontakt. Nadziewamy się na groźne kontry gości, ale Bartez pewnie broni.
80’ – Haduch zdobywa bramkę, mimo wielu sytuacji do podwyższenia lub zminimalizowania start nie udaje nam się zdobyć następnych goli.
Dzięki zawodnikom za walkę, poświęcenie i ambicje bo to jest w sporcie najważniejsze. Niektóre zachowania absolutnie nie będą tolerowane. Piłka jest dla nas zabawą, pasją, którą należy wykonywać z poświeceniem ale bez chamstwa.
No cóż nie możemy przełamać fatalnej passy. Ja wierzę w ”wilki”, jeszcze walczymy do ostatniego gwizdka.