Jedynie jeden remis zanotowali trampkarze ULKSu i to na inaugurację rundy, na wyjeździe z Sanovią Lesko. W sobotę 11 października gościliśmy na stadionie vicelidera, który zanotował podobny bilans punktowy jak drużyna „wilków”. Do meczu przystąpiliśmy bez kilku podstawowych zawodników, a co najważniejsze z rocznika 1999, wiek szczególnie na poziomie trampkarzy jest bardzo widoczny......
Dodatkowe złe symptomy były skutkiem informacji, że w drużynie z Płowiec gra 5-6 zawodników z EKOBOLLU Sanok.
Pierwsza odsłona fatalna w wykonaniu naszego zespołu. A tak pisząc prawdę, co można oczekiwać od zawodników z których systematycznie trenuje 5. Motorem napędowym jest Habaga i jego dyspozycja w bardzo dużej mierze ma wpływ na drużynę. Jak zawsze na wysokim poziomie gra Piotrek Nowak, ale czy to wystarczy?
Zapewne trudności sprawiają dojazdy, zapewne czas wygospodarowany na trening, ale największą trudność, która przeszkadza zawodnikom w treningach związana jest z brakiem ambicji. No cóż, już na to nic nie poradzimy.
Wracając do meczu.
Pierwsza połowa fatalna. Gospodarze osiągają znaczącą przewagę. Po karygodnym błędzie Dawida Pocałunia (który zadebiutował w trampkarzach na pozycji stopera), przegrywamy jedynie 1-0.
Druga odsłona to zdecydowanie lepsza gra gości. Zaczynamy dominować, a sytuacji na wyrównanie sam Michał Lasek miał 4, i to te z kategorii sam na sam. Ciężar gry wziął na siebie Habaga, który nękał obronę miejscowych strzałami z dystansu, jak i prostopadłymi podaniami. Najważniejsze, że zawodnicy uwierzyli, że są w stanie powalczyć. Duży zawodnik to nie znaczy, że lepszy – tak podpieczonym w przerwie tłumaczył trener. Spokojnie mogliśmy zaaplikować gospodarzom kilka bramek. Na wyrównanie - strzałem z najbliższej odległości wpisuje się najaktywniejszy Habaga. W doliczonym czasie gry jedną z wielu akcji sam na sam wykorzystuje Piotr Nowak i wyprowadza drużynę przyjezdnych na prowadzenie. Ok. 65’ wydarzył się karygodny błąd sędziego. ULKS przeprowadził składną akcję, Habaga wjeżdża do linii końcowej boiska wystawia piłkę na 5 m, gdzie nasz zawodnik strzałem do pustej bramki zdobywa prowadzenie. Zawodnik gospodarzy przeklina, a sędzia nie uznaje bramki tylko nakazuje wykonać rzut wolny pośredni. Przypomnę, że przeklinającym był zawodnik gospodarzy. Arbiter za swój błąd po meczu przeprosił.
LKS Płowce-Stroże - ULKS Grabówka: 1-2
Skład:
Bogaczewicz – Pocąłuń, Mokrzycki Rafał, Starzak, Szczerba- Sawa, Harydczak, Mazur, Sąsiadek Bartłomiej (40’ Wójcik) – Nowak, Lasek