Bardzo dobry mecz obejrzeli kibice na stadionie w Grabówce. ULKS postawił bardzo wysoko poprzeczkę i tak naprawdę drużyna "Kotwicy" powinna z kilkoma bramkami na koncie opuścić Wolf Arene. Jednak za wrażenia artystyczne OZPN Krosno nie dopisuje punktów. Szkoda bo widać w grze naszego zespołu postęp i jak mówią trenerzy, czy działacze z innych klubów, że to nie jest ten sam ULKS jak rok temu. Ustabilizowany skład, rywalizacja w drużynie i atmosfera to podstawy do osiągnięcia sukcesu. Ale do meczu ....
Pierwsza odsłona pojedynku bezbramkowa, ale to nasi zawodnicy mają dwie dobre okazje do zdobycia bramki. Pierwsza to sytuacja w której ponownie Suśce (podobnie jak w Skołyszynie) zabrakło odwagi, a może cm, a może czegoś innego i nie zamyka bardzo dobrego podania Czopora. Druga sytuacja to akcja Wojtka Czopora, który mając piłkę w polu karnym nie decyduje się na strzał, podaje do Suśki, który niestety nie ma jak oddać strzału i po sytuacji. W 32' Gucio zagrywa za krótko głową do Peniacza i ten musi wykazać się dużymi umiejętnościami broniąc strzał i dobitkę zawodników Korczyny.
Druga odsłona to emocje sięgające zenitu. Wilki spychają Korczynę do defensywy. W 56' sytuację z serii 200 % ma Maskit. Piłka spada na 12 m na lepszą lewą nogę, jednak bomba Maskita mija bramkę Kroczyny. Napór miejscowych trwa. Motorem napędowym drużyny jest Tomek Dymnicki, który całkowicie eliminuje z gry Zycha a jednocześnie sam kreuje wiele akcji ofensywnych. 71' wykonujemy rzut rożny, pika mija bramkarza "Kotwy" najwyżej do piłki wyskakuje Haduch, ale jego uderzenie nie trafia w światło bramki. 76' uderzenie z rzutu wolnego, którego autorem jest Rakoczy paruje na korner bramkarz Korczyny. 84' akcja Wojtka Czopora, który sunie prawą stroną boiska, jak na treningu ostro centruje w pole karne a tam najwyżej do piki wyskakuje Dymek i prowadzimy 1-0. To co się stało kilka sekund później woła o pomstę do nieba. Rozkojarzone "wilki" podobnie jak w meczu z Targowiskami tracą kuriozalną bramkę. Piłka rozegrana od środka wrzucona na lewą obronę, tam brakuje zdecydowania dwukrotnie w ustawieniu (Habaga - Radek) wrzucona w pole karne a tu niepotrzebne przyjmowanie przez Antka a później próba wybicia kończy się faulem. Rzut karny na 1-1 bezbłędnie wykonuje Zych. Wilki jeszcze rzucają się do ataków, jednak wynik pozostaje bez zmian.
Szkoda głupio straconych dwóch punktów. Obiektywnie byliśmy drużyną lepszą, która przeważała, ale raziła też brakiem skuteczności. Cieszy jednak fakt, że tworzy się fajny solidny zespół, który walczy.
Skład:
Oleniacz - Adamski, Radwański (46' Jakub Dymnicki), Sawa, Rakoczy - Grudz (65' Pilszak), Czopor, Tomasz Dymnicki, Kłodowski (46' Dżugan), - Haduch (75' Ryń), Sokołowski