Od 8 spotkań ligowych - 1260 min, a wraz z meczami sparingowymi to jest 14 meczów bez porażki. Dla najmłodszej drużyny w lidze okręgowej, jest to niepodważalny plus. Zawodnicy wierzą w swoje siły, zdobywają bezcenne doświadczenie a co najważniejsza rodzi się w nich przekonanie, że dzięki treningom i walce mogą rywalizować z każdą drużyną w lidze.
Ale do meczu....
Gra "wilków" szczególnie w formacji obronnej dawał wiele do życzenia, a proste niczym nie wymuszone błędy stopera wołały o pomstę do nieba. Złe wybory, brak koncentracji tylko napędzał ofensywę miejscowych. "Bobole" defensywy musiał naprawiać Peniacz. W 25' piłkę na głowie ma Radwański, dlaczego jej nie wybił nie wie nikt, jeszcze pechowo interweniujący Dżugan zagrywa pod nogi Zimy, który po raz pierwszy pokonuje Peniacza. Kilka minut później na solową akcję decyduje się Sołkowicz i strzałem lewą nogą pokonuję Kielara. Dwukrotnie strzałami z dystansu bramkarza miejscowych chce pokonać Dymnicki i Sołkowicz, jednak bramkarz miejscowych nie daje się zaskoczyć. W 38' Dżugan przed polem karnym fauluje Zimę (który tylko czekał na kontakt z naszym obrońcą), wrzutka w pole karne, całkowicie zaspała obrona i miejscowi ponownie wychodzą na prowadzenie. W 42' najlepszą z serii 200% sytuacji na wyrównanie ma Grudz, jednka fatalnie przestrzelił z 4 m. Piłka Suście spadła na nogę, ma pustą bramkę i rozpaczliwie interweniującego bramkarza miejscowych i jeszcze jakimś cudem w niego trafia. Coś niedobrego dzieje się z Suśką, bo już w 30' nie miał sił, nie przeprowadzał w swoim stylu akcji ofensywnych o powrotach i zadaniach defensywnych nie wspomnę.
Druga odsłona niczym się nie różni od pierwszej. Iwnonka atakuje, a ULKS stara się kontratakami doprowadzić do wyrównania. Najlepszą okazję miał wprowadzony w 70' Ryń, zamiast decydować się na strzał szukał partnerów i po akcji. Podobną sytuację miał Czopor. Kilka groźnych strzałów pewnie broni Peniacz, jednak w 70' chęć zgarnięcia "złotych rękawic" oddala się od naszego golkipera a na dodatek pełniącego w tym meczu funkcję kapitana. Nasz golkiper paruję piłkę przed siebie a Zima dopełnia formalności i ustala wynik meczu.
Obiektywnie pisząc Iwonicz był drużyną dominująca, grającą z polotem i przeprowadzającą składne akcje. Była to najlepiej zorganizowana drużyna z jaką nam przyszło się w tej rundzie zmierzyć.
W szeregach ULKSu zawiodła linia defensywna, lub niektóre jej jednostki nie stanęły na wysokości zadania, a tylko w pełnej dyspozycji i gotowości meczowej mielibyśmy coś do powiedzenia. Martwi słabsza dyspozycji już od kilku meczy Suśki, oraz brak powrotów Radka (ale jest to młody zawodnik, przed którym piłkarska droga staje otworem i jesteśmy pewni, że już niedługo udowodni swoją przydatność w Klubie ). Nie był to mecz do jednej bramki, ale otwarte widowisko, w którym doświadczona drużyna z Iwonicza pokazała miejsce w szeregu młodzieży z Grabówki.
Skład: Oleniacz - Dżugan, Radwański. Sawa, Rakoczy - Czopor (70' Ryń), Fijałka ( 70' Dymnicki J), Dymnicki T (65' Pilszak) Grudz (60' Kłodowski),- Sołkowicz, Sokołowski (75' Strzyżowski)