Późno rozpoczęte treningi, zawirowania z trenerem, brak odpowiednich sparingpartnerów, a gdy już byli to gra w różnych zestawieniach. Wielu nowych zawodników, którzy nie zdążyli się wkomponować do drużyny. Rażące błędy w defensywie i co najważniejsze brak ducha walki. Tak rozpoczął się piąty rok pobytu ULKSu na V-ligowym froncie, ale .....
Pierwszy mecz z sanockim Ekoballem, to kompromitacja. Brak walki zaangażowania i rażące błędy w obronie zwiastowały, że drużynę ULKSu czeka ciężki sezon. Wynik 5 -0 mówi sam za siebie.
Na drugie spotkanie z Naftą Jedlicze niby wychodzimy z mocnym postanowieniem poprawy. Podobnie rażące błędy, koszmarne. Przy stanie 1-3 zdobywamy bramkę na
2 -3 i "mamy" Naftę, jednak nasza defensywa daje Nafciarzom dwie bramki, ambicja spadła do poziomu 0, dogrywamy ten mecz do końca i zastanawiamy się co dalej. 2-7 wynik końcowy mówi sam za siebie.
Do Korczyny jedziemy w takim zestawieniu, że nawet na żaden sparing nie jechaliśmy. 12 osobowy skład i bez bramkarza, chociaż napastnik Sołkowicz wielokrotnie udowodnił swój kunszt nie tylko napastnika, ale szczególnie bramkarza broniąc niejednokrotnie lepiej jak bramkarze z innych drużyn. Po dobrym, pełnym zaangażowania meczu przegrywamy 1-2. Szkoda bo naprawdę zawodnicy pokazali charakter. Na meczu nie było Barteza, Kędry, Dymka, Gwiazdy, Klimowicza i dlatego wielkie gratki dla drużyny. 2-1 - wynik końcowy.
Progres widać, charakter wraca jednak pozycja w tabeli niezmiennie na dnie. Jeśli się odbić to od dna i windować do góry. Mecz z beniaminkiem z Mrukowej należy bezwzględnie wygrać, wyszarpać, wydrzeć. Pierwsza połowa jak wszystkie inne dotychczasowe pojedynki. Brakuje środka pomocy, agresji, dużo start, ogólnie słabo.
W 12' zawodnik Mrukowej Jodłowski uderza na bramkę Barteza, piłka po rykoszecie wpada do bramki powiedzmy przy biernej postawie naszego bramkarza. Sędzia nie dopatrzył się w tej akcji zagrania ręką zawodnika gości co doprowadziło do wielu kontrowersji, a jeśli z błędu arbitra pada bramka to wiadomo, że w meczu już będzie bardzo nerwowo.
Druga połowa to ta z Przysietnicy w poprzedniej rundzie (0-2 do połowy i 2-2), to ta ze Skołyszynem (0-2 do połowy i 2-2). Jest walka, agresja i akcje. Prym wiedzie Wojciech Czopor, który już w pierwszej połowie mógł pokonać Bazana, dostając prostopadłe podanie od Dymka, jednak przegrywa pojedynek sam na sam.
54' Suśka centruje w pole karne a będący na szpicy Ryń uprzedza bramkarza Bazana i doprowadza miejscowych do wyrównania.
W 70' rzut wolny wykonuje Cisek, który idealnie dogrywa na głowę kapitana Dymka, a ten strzałem głową lobuje Bazana.
76' akcja meczu, której autorem jest Robert Haduch. Prostopadłe podanie w pole karne. Gwiazda podcina piłkę nad obrońcą i potężnie uderza z woleja pod poprzeczkę. Piłka odbija się od poprzeczki, słupka i wpada do bramki. Akcja stadiony świata.
Najjaśniejsza postać na boisku to Wojciech Czopor, który był motorem napędowym prawie każdej akcji. W 82' wykorzystując swoją szybkość uprzedza obrońcę przyjezdnych, wykłada piłkę Jackowi Trzeciańskiemu, ten zamiast uderzać z pierwszej i to mając piłkę na "lepszej" lewej nodze, wdaje się w drybling z bramkarzem przyjezdnych i z akcji nici. 3 zawodników ULKSu przeciwko Bazanowi. Jednak nie miało to żadnego znaczenia na zdobycz punktową. ULKS zdobywa 3 punkty i odbił się od dna.
SKŁAD:
Bartłomiej Dymnicki - Rakoczy, Sawa (85' Sąsiadek) Grudz, Cisek - Czopor, Fijałka (46' Jakub Dymnicki), Trzciański, Czura - Ryń (70' Haduch), Tomasz Dymnicki.