- autor: ulks, 2009-11-02 16:24
-
Czytając wyniki meczów Pisarowce
pokonują w Grabówce gospodarzy 4-1 należałoby by powiedzieć „lider
potwierdził dominację i pewnie pokonał drużynę spod znaku wilka z
Grabówki”. Nic bardziej mylnego, od początku lekką inicjatywę mieli gospodarze, która z upływem czasu rosła. Przewaga miejscowych przełożyła się na dogodne sytuacje, które to miał Konrad Cisek 12 min (strzela niecelnie) 14 min Siedlecki nie opanował podania i okazja na wyprowadzenie drużyny na prowadzenie przepada. Podobną sytuację miał w pierwszym kwadransie meczu Czebieniak ale jego strzał z woleja z 9m był bardzo niecelny. Co się nie udało gospodarzom udaje się gościom w 18 min prawą stroną szarżuje Robert Wojciechowski, przy bardzo biernej postawie Czebieniaka wykłada piłkę Damianowi Kot a ten technicznym strzałem pod poprzeczkę wyprowadza drużynę przyjezdnych na prowadzenie. Gospodarze ruszają do bardziej zdecydowanych ataków. Grabowianka jest bardziej aktywna w środku pola a to przekłada się na ilość oddanych strzałów. Jednak ich jakość miała wiele do życzenia. Strzał Irzyka mija 6 metrowe piłkołapy, Rudy w okolice bocznej chorągiewki, Koryto mając miejsce do oddania strzału szuka jeszcze dogodniej ustawianych kolegów i jak zawsze kończy się to na wybiciu obrońców. W 32 min faulowany zostaje zawodnik gości do piłki podchodzi doświadczony Żańczak, pięknym strzałem w okienko (piłka jeszcze odbija się od słupka) pokonuje po raz drugi Oleniacza (który grał mimo kontuzji) Do przerwy 0-2
W 60 min na plac gry wchodzi Irzyk Michał (zmienił Adama Koryto) i wnosi sporo ożywienia, jednak strzały Kyndziora są za bardzo nerwowe, brakowało spokoju i zimnej krwi. Na pochwałę zasługuję ambitna walka oraz umiejętne ustawienie się w polu karnym. Przewaga gospodarzy zostanie nagrodzona bramką Rudy, który to lekkim technicznym strzałem nad bramkarzem wprowadza nadzieję na osiągniecie dobrego wyniku. Nadzieje miejscowych nikną, gdy jedną z kontr wykorzystuje Świder. Kontrowersje budził fakt iż Dymniki (zmienił kontuzjowanego Oleniacza) wybił piłkę a za nim był na pozycji spalonej Świder, jednak młodej sędzinie nie są znane zapewne do końca przepisy gry w piłkę nożną ”które mówi że zawodnik jest na pozycji spalonej gdy znajdzie się bliżej linii bramkowej przeciwnika niż przedostatni zawodnik drużyny broniącej”. Po konsultacjach sędziego głównego z asystentem bocznym sędzia główny nie zmienił zdania i jest 1-3. Wprowadzony za Czebieniaka Pietryka mocno uderza ale jego strzał „broni” zawodnik gospodarzy. Po wzorowym rozprowadzeniu akcji przez Irzyka w sytuacji sam na sam znajduje się Pietryki i tym razem oddaje strzela prosto w bramkarza gości. Jedną z kontr w sposób w 100% prawidłowy wykorzystuje Świder i ustala wynik meczu.
Nieliczni kibice obejrzeli ciekawe widowisko. Zapewne szkoda niewykorzystanych sytuacji, szczególnie z pierwszej połowy gdyż mogły ustawić mecz. W piłce wygrywa drużyna która, która strzela więcej bramek, a w tym elemencie gry bezsprzecznie lepsi byli zawodnicy Pisarowiec i im należą się 3 punkty. Mecz rozgrywany w sportowej atmosferze, i mimo zdecydowanie błędnego interpretowania przepisów gry w piłkę nożną (bramkarz nie musi być najbliżej linii bramkowej, żeby był spalony) sędziowie zawody prowadzą dobrze.