- autor: ULKS, 2010-05-03 10:19
-
Nasi piłkarze pojechali walczyć do Polańczyka z beniaminkiem o bardzo ważne punkty. Nelson po rundzie jesiennej zajmował 3 miejsce, ale zapewne pamięta porażkę na naszym stadionie 2-1……
Początkowe minuty meczu to napór Nelsona, który z każda chwilą słabnie i częściej do głosu dochodzą nasi zawodnicy. Gra górną piłką na wysokich obrońców Nelsona nie przynosi efektów. W 36 minucie po podaniu Capitana do Bubu ten mija obrońcę, wjeżdża w pole karne tam zostaje położony drugi z defensorów Nelsona wystawia piłkę nadbiegającemu Rumunowi ten uderza z pierwszej piłki, piłka od kolana obrońcy i poprzeczki uderza w "murawę" i wychodzi na zewnątrz. Do końca pierwszej połowy Nelson ogranicza się do dalekich wybić. Boisko (nie dość ze bardzo małe) to bardzo nierówne sprzyja bardzo niedokładnej grze, gdyż piłka po odbiciu myli zawodników. Po przerwie Nelson ponownie dominuje w środku pola licząc na dalekie wrzuty z autu, ale po kilku bardzo dobrych i pewnych interwencjach Peniacza zawodnicy gospodarzy wiedzą, że prostą drogą na wrzutkę z autu w tym meczu nic nie wskórają. W 46 min za Dymka wchodzi Czarny i już przy pierwszym podaniu uruchamia Bubu, który sam na sam z bramkarzem Nelsona postanawia go przelobować jednak robi to bardzo niecelnie. W 66 min sprzed pola karnego Nelsona mocno uderza Siedlecki obrońca przyjmuje strzał na głowę i upada jak ścięty nazwijmy to na murawę boiska. W 70 min jedną niefrasobliwość w obronie i krótkie wybicie obrońcy wykorzystuje zawodnik Nelsona i pięknym strzałem stara się pokonać Peniacza ale ten jeszcze piękniejszą paradą wybija piłkę na rzut rożny. Za Harnasia wchodzi Kyna (60'), za Srokę (70' Chołek) i już do końca meczu dominujemy. A w końcówce meczu działo się dużo: kilka rzutów rożnych i akcja 73 minuty gdy Rumun objeżdża zawodników Nelsona podaje do Kyny ten z główki oddaje piłkę do Bubu który z przewrotki chce zaskoczyć dosyć niepewnego bramkarza Nelsona jednak nie trafia w piłkę. Najlepsza sytuacja naszej drużyny to 79 min gdzie po wymianie kilku podań w środku boiska i wyłożeniu piłki Kynie na 2 metr ten uderza, ale piłka pechowa dla nas natrafia na swojej drodze bramkarza i akcja zostaje zaprzepaszczona. Mecz kończy się wynikiem 0-0 szkoda niewykorzystanych sytuacji. Nikt na trybunach nie powiedziałby, że grały drużyny które dzieli w tabeli aż tak dużo. Kilka składnych wymian piłki z tzw. klepki uświadomiło gospodarzom że Grabowianka do meczu jest przygotowana nie tylko fizycznie, ale i technicznie. Jak powiedział trener szczęście musi przyjść. Wszyscy zawodnicy zagrali z wielkim poświeceniem i zagażowaniem, nie było odstawiania nogi, a obrona w drugim meczu ligowym na zero bo stracona bramka w meczu z Bażanówką i wygłup sędziego zapewne nie obciąża ich konta.
Sędziowie prowadzą zawody bardzo dobrze, po meczu kierownicy drużyn z Grabówki jak i Polańczyka podziękowali im za dobra pracę.
Skład: Peniacz- Sorry, Orzech, Antoś, Kapitan, Rumun, Munez, Dymek (46’ Czarny), , Sroka (70 Chołek), Harnaś (60’Kyna)Bubu,