Wczoraj tj. 20 marca rozegraliśmy ostatni sparing przed ligą z „A” klasową drużyną - LKS Izdebki. Izdebki zagrały w mocno odmłodzonym składzie, zabrakło kilku „rutyniarzy” w ich szeregach a młodzi zmiennicy muszą się sporo uczyć aby godnie zastąpić starszych kolegów z drużyny. No ale ponoć przyszłość należy do młodzieży.
ULKS wystąpił w składzie:
Peniacz (75 Pługu) – Antoś, Sorry, Baran, Kondzio – Messi (55 Ciumek), Dymek (60 Tympalski), Baniak, Capitan – Harnaś (65 Artur), Orzech (70 Gonzales)
Zespołem, który znacznie lepiej prezentował się ofensywnie była nasza drużyna. W pierwszej połowie po składnych akcjach i strzałach z dystansu szukamy drogi do objęcia prowadzenia. Strzały aktywnych Dymka czy Baniaka nie przynoszą jednak korzyści. Często trenowana na orliku gra z pierwszej piłki przynosi nam prowadzenie. Szybka wymiana piłki przed polem karnym Baniak- Messi- Harnaś- Messi i Messi spokojnym strzałem zdobywa prowadzenie.
Trener Sieradzki postanowił, że z trybun ze spokojem będzie oglądał zmagania zawodników. Z góry dało się oglądać ale ze spokojem już nie. Nie wiem czy trzeba tłumaczyć w innym języku, czy jakaś metoda wstrząsowa bo uwagi nie docierają do wszystkich. Z wypowiedzi trenera najbardziej to czego on oczekiwał zagrał Messi. Mamy piłkę „urywa” się kryjącemu zawodnikowi Izdebek rozciąga grę, dorzuca lub szuka partnerów do „klepki”.
Capitan i Kondzio o czym powiedział trener byli na innym meczu, obrona niby poprawnie ale dwa-trzy błędy i dwie bramki. Błędy zaczęły się w środku. Zbyt długie holowanie piłki przez Dymka, strata i Gładysz bez litości obwiózł ostatniego stopera, zdobywając bramkę na 1-1.
Od początku drugiej połowy Izdebki jakby bardziej żwawo ruszają do gry. Nawet gra się wyrównuje. Jednak z upływem czasu dalej zawodnicy spod znaku „wilka” zaczynają dominować na boisku.
Druga bramka to prostopadłe podanie do Harnasia ten zwodem „kładzie” bramkarza i ładuje piłkę do bramki. Bramka Izdebek na 2-2 to brak powrotu Ciumka za Gładyszem ten wrzuca dokładnie piłkę w pole karne i Karol Szpiech wyrównuje.
Podsumowując:
Długo trener nie wytrzymał na trybunach, szybko schodzi do boksu rezerwowych gdy tylko zaczął być grany radosny futbol. Prywata, kiwanie, niepotrzebne straty (wiec zejście trenera do boksu rezerwowych jak najbardziej zasadne).
Gdy jest grane to o czym mówi przed meczem trener Sieradzki (gra z pierwszej piłki, wyjście do piłki, szybka gra dołem, gra do najbliższego wolnego zawodnika) to zdominowaliśmy drużynę z Izdebek. Gdy „głowy się gotują” i zamiast założeń górę bierze próba indywidualnego grania, zazwyczaj kończy się to stratami i zagrożeniem w naszym polu bramkowym.
Obiektywnie patrząc zawodnicy którzy trenują (oprócz tych po Józefie i Edwardzie ) wypadli dobrze motorycznie i taktycznie. Zapewne jeszcze należy popracować na konsekwencja gry, nad taktyką i co ważne grą nad którą trener pracuje prze cała zimę czyli szybka gra kombinacyjna z pierwszej piłki.
W pierwszej połowie oddajemy 12 strzałów (Izdebki 3) w drugiej w samej końcówce 7 ale nad tym elementem gry musimy popracować bo jeszcze nie „siedzi piłka” a może murawa w Dukli krzywa :) ?
Nieobecni:
Rumu, Haduch - praca, Chołek - kac, Staszek obecny - sędziował, Czarny - ponoć go widziano w jakimś mieście, Bartez - hmmm chyba odpoczywa, Kolumb - sprawy rodzinne.
Ostatni tydzień przed ligą wiec wszyscy zawodnicy na treningach dzisiaj szczególnie na orliku obecność obowiazkowa godz. 17 a nie jak błędnie podano w autobusie ze o 17.30.