- autor: Admin, 2011-04-04 09:49
-
W sobotę udaliśmy się na mecz extraklasy Korona Kielce – Polonia Warszawa. Chyba wszyscy wynik znają i pamiętają. Oprócz naszych zawodników na mecz pojechała grupa zawodników LKS „ZRYW” Dydnia. W dobrym towarzystwie obejrzeliśmy naprawdę bardzo dobry mecz, z którego każdy ambitny a szczególnie młody zawodnik mógł dużo skorzystać. Powrót późno w nocy ok. 2.00 i odbił się znacząco na poczynaniach żółto-niebieskich w niedzielę.
Na mecz z Jankowcami, które tak naprawdę nam nie leżą (2 porażki, 1 remis i wczorajsze zwycięstwo)
Wychodzimy w składzie:
Peniacz- Sorry, Antoś, Baran, Kondzio – Rumun, Capitan, Dymek, Messi (46’ Zdziarski), - Orzech (55’ Harnaś), Haduch (88’ Hołek)
Ciężki mecz. Tak jak mówili kibice najważniejsze to 3 punkty. Ale kontrowersji w meczu było kilka. Pierwsza połowa to zdecydowanie lepiej prezentuje się GRABOWIANKA, tworząc sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Kontrowersyjna sytuacja to 32 minuta gdzie obrońca przyjezdnych ewidentnie wybija ręką piłkę poza boisko. Boczny pokazuje głównemu zagranie ręką, sędzia konsultuje z bocznym i postanawia że gra zostanie wznowiona rzutem sędziowskim. Nic bardziej mylnego. Bo jeśli nie rzut karny to rzut rożny. No obiektywnie sędzia jeszcze w okresie zimowego letargu. Ale dajmy mu spokój. W drugiej połowie ULKS gra już 3 napastnikami. Dalej dyktując warunki gry. Ale coraz śmielej zaczynają atakować Bieszczady. 62’ rzut rożny wykonuje Capitan. Ostro bita piłka odbija się od długiego słupka
i od głowy obrońcy Jankowiec i mamy pierwszego i jak się później okazało jedynego gola. W 68’ ładnym uderzeniem popisuje się Harnaś i gdy piłka minęła bramkarza i uderza w słupek. Nie ma nikogo na dobitkę. 71’ Zdziarski z 3 m zbyt lekko uderza i brakarz gości nie ma problemów ze złapaniem. Jankowce też miały swoje okazje a najlepszą w 76’ gdzie piękne uderzenie zawodnika z Jankowiec broni w pięknym stylu Peniacz. Niefortunne podanie Antosia do Peniacza z głowki przejmuje napastnik Jankowiec i uderza obok wybiegającego bramkarza, piłkę z linii bramkowej wybija Sorry. Dzięki chłopakom za grę, ale dobitnie z trybun było widać jak podróż z Kielc i ciężar kibicowania (nie wiem komu ale Orzech z szalikiem Korony paradował) wdała się we znaki.
Za tydzień mecz na szczycie i na szczęście nie jedziemy już na mecze extraklasy.